Rozdziały będą pojawiać się średnio co 10 dni ;)

Czy to takie trudne poświęcić pięć minut i napisać komentarz? Myślę, że nie.
Wiedz, że twoja opinia motywuje nas do działania ^^
Boli mnie... nas fakt, że według ankiety czyta nas 10 osób (przynajmniej tyle się deklarowało)
a gdy przychodzi co do czego, to tylko 4 osoby potrafią wyrazić swoją opinię.


6.04.2012

[xxx] I'll be there...



Czas nigdy nie pytał nas o zgodę na przemijanie. Nie miał w sobie momentu wahania. Nie rozpatrywał za i przeciw. Nie zastanawiał się nad naszym dobrem. On był i nagle mijał, zupełnie tak jak miłości, przyjaźnie, przywiązania. Rozpadał się na milion małych elementów, niczym zaszczute rzeczywistością rodziny. Nigdy się go nie bałam, nigdy nie rozważałam tego jak może być, gdy nie będzie już tych, którzy stanowili dla mnie codzienność. Mając naście lat, myślisz przede wszystkim o sobie, później dzień po dniu, przychodzi Ci do głowy, że może warto byłoby wpuścić kogoś do tej indywidualnej ciemności. Miałeś być wiecznie młody a pierwsze mimiczne zmarszczki wokół Twoich oczu, stanowią nieodparte dowody na pojawienie się kolejnych dodatkowych lat, w kartach Twojego życiorysu. 
Czy zapytałam kiedyś samą siebie czy żałuje wszystkich tamtych dni? 
Mogłabym Ci skłamać, mogłabym zaprzeczyć, że nie bolało i że miałam się z tym dobrze ale... oni wiedzą. Oni zawsze wiedzieli. Ilekroć oglądam te stare fotografie wiem, że popełnionych zostało wiele błędów, że nic z tamtych dni nie da się cofnąć, niczemu zapobiec. Egzystuje we mnie też szczęście. Spójrz na to z innej strony. Byłam niezaprzeczalnie szczęśliwa, byłam tak cholernie szczęśliwa, że chciało mi się wrzeszczeć o świcie do nieba by wszystkim o tym opowiedzieć. 
To jedno z tych uczuć dla których można by było zabić - siebie, innych. Nieważne. Istotnym był brak dopływu tlenu gdy poziom radości przekraczał niebezpiecznie ustalone normy. Dusiłeś się wtedy swoją własną radością.
Tamtej nocy wróciłam do domu z Jego smakiem na ustach i Jego zapachem na dłoniach... Nikt nie potrafił mi tego odebrać. I chociaż nie mogłam powiedzieć wprost, że go potrzebuję, bo byłam tak idealną singielką i nie mogłam poradzić się przyjaciółki, która twierdziła, że wpadłam w sidła chorej miłości, to nagle zaczęłam uczyć się żyć na nowo. Tuż obok niego. Zawsze gdzieś w pobliżu. Zawsze na wyciągnięcie ręki.
Wydawało mi się, że życie bez niego nie będzie trudne. Cóż - Bóg, Fatum, Karma, Los... jakkolwiek by tego nie nazwać, potrafią nas zaskoczyć. Nieraz - bardzo nieprzyjemnie. 
Umieram więc każdego dnia na nowo, pamiętając wszystko to co przytrafiło nam się w deszczowym Londynie gdzie świat dopiero się zaczynał a jego końca nikt nigdy nie ogłosił. 
To jak dawno zasłyszana i zapamiętana dedykacja z radiowej audycji. 
I nigdy Cię nie opuszczę choćbym cały świat miał okłamać.
To coś, czego nie da się od tak wymazać...

2 komentarze:

  1. O JACIEŻ PIERDZIELE.
    Jaki prolog.. zaraz. prolog?
    ja tak to odebrałam.
    no ale niecodzienny, a takie lubię.
    inny.
    coś mi się zdaje, że zapowiada się ciekawy blog.. :)

    OdpowiedzUsuń